Historia Ani
“Wszystko zaczęło się zimą 2021 roku już po pierwszych pandemicznych obostrzeniach. Ciężki okres dla wszystkich, praca zdalna, mało ruchu, ograniczone kontakty z ludźmi – to wszystko spowodowało, że zaczęłam poszukiwać jakiejś opcji na wyjście i poruszanie się w grupie (no tak, koniecznie w grupie, bo to mnie bardziej motywuje). Tak poszukując trafiłam na Renatkę, moją dobrą znajomą, która zaproponowała mi, żebym spróbowała dołączyć do innych dziewczyn w różnym wieku, ćwiczących w kameralnym, osiedlowym klubie FITONA. I tak to się zaczęło.
Przyszłam na pierwsze spotkanie, Marta wprowadziła mnie w szczegóły, podpisałam umowę i jestem tu już 3 lata. Ten klub pasuje mi jak żaden inny do tej pory!!! Chodziłam do różnych: Calypso, Zdrofit i inne tego typu, ale wiecie co tam jest… po prostu nudnooo 🙂 Niby pełno ludzi w klubie, ale nikt nikogo nie zna, nikt z nikim nie rozmawia, wszyscy słuchawki na uszach i każdy w swoim świecie. A mnie to zwyczajnie nie pasowało, szybko zniechęcała mnie taka atmosfera i przestawałam chodzić. Nikogo to nie interesowało, jedna osoba mniej czy więcej – nie miało to znaczenia.
FITONA jest inna, jest po prostu cudowna, zaangażowane trenerki, uśmiechnięte, znające wszystkich po imieniu, interesują się klubowiczkami i ich problemami. Tutaj mogę przyjść poćwiczyć, pogadać i pośmiać się, a to bardzo ważne ćwiczyć z uśmiechem na twarzy. Tak więc teraz, jak chcę się zrelaksować, oderwać od problemów, to szybciutko wymykam się na ćwiczenia, bo to nie tylko ćwiczenia fizyczne. To też terapia dla duszy :). A jak Cię nie ma trochę dłużej, to od razu jest telefon albo SMS z pytaniem czy wszystko w porządku. Tu jest wszystko, czego potrzebowałam – nareszcie!!! Dziewczyny tak trzymajcie, świetna robota.
Pozdrawiam, Ania”